Właściwie rok się już nam kończy. Minister Finansów jak zwykle zapowiada zmiany w podatkach. W podatku VAT od przyszłego (2014 roku) ma być prawdziwa rewolucja, w podatkach dochodowych też ma być interesująco, spółki osobowe nie będą wykorzystywane …
Właściwie rok się już nam kończy. Minister Finansów jak zwykle zapowiada zmiany w podatkach. W podatku VAT od przyszłego (2014 roku) ma być prawdziwa rewolucja, w podatkach dochodowych też ma być interesująco, spółki osobowe nie będą wykorzystywane …
O jednym tylko Minister zapomina. W każdym systemie podatkowym, dla gospodarki niezwykle istotna jest przewidywalność oraz stabilność - trwałość. Każdy przedsiębiorca musi bowiem skalkulować swój biznes, zaplanować ceny, budżety i wiele innych elementów. Tymczasem nie zna, podobno istotnych i rewolucyjnych, zasad opodatkowania owego biznesu.
To co się dzieje w Polsce, to są zwyczajne kpiny z obywateli. Tak, z obywateli. Przedsiębiorca bowiem to obywatel, ale też jego klientami są OBYWATELE, pracownikami są również obywatele. Obywatele Rzeczypospolitej Polskiej.
Ciągłe zapowiedzi zmian w systemie podatkowym to pogarda wobec Polaków, obywateli RP. I to pogarda podwójna, zmiany to raz, a czas na zaznajomienie się z nimi to dwa.
Wiele zmian w podatkach, zwłaszcza w ostatnich latach nosi ewidentne znamiona wymyślania ich przez niedouczonego, gamoniowatego ciamajdę. Taki gamoń uważa, iż każdy biznes w Polsce polega na zarejestrowaniu ok. dziesięciu faktur kosztowych, i z pięciu faktur przychodowych, wobec których przedsiębiorca zastosuje arytmetyczne obliczenia i po wszystkim. Zmiany w prawie podatkowym, wprowadzane z początkiem roku 2013, pisane były przez takie właśnie osoby. Zarówno ich istota i sedno problemów, które miały obejmować nie wynikały z zapisów zmian. Artykulacja tych przepisów, ich język był właściwy dla typowego gamonia. Rozwlekłe zdania, zadziwiająca semantyka, brak definicji legalnych dla stosowanych pojęć, równoległe nazywanie pewnych okoliczności różnym słownictwem, naruszanie zasad logiki prawniczej, i wiele, wiele innych. To tylko niektóre z zarzutów. Jednak w stosowane Ministerstwie wyobrażenie przedsiębiorstwa i dopasowanie do owego wyobrażenia prawa podatkowego już nie woła o pomstę do nieba. Przyzwoitość, gładkość języka, logika, zasadność i sprawiedliwość stosowanych rozwiązań podatkowych dawno umarły, dlatego nie ma kto wołać do nieba o pomstę….
Tylko gamoń, który wyobraża sobie przedsiębiorstwo jako grubego „biznesmena” z teczką, w której mieści się wszystko, może wymyślać przepisy podatkowe i ogłaszać je wraz z wybijaniem północy w Sylwestrową noc. Przecież w przedsiębiorstwach funkcjonują systemy informatyczne, systemy wspierające zarządzanie, sprzedaż, ważenie, mierzenie, etc. czasami bardzo skomplikowanej natury. Aby systemy informatyczne działały prawidłowo należy ustalić dla nich podstawy prawne pozwalające przyporządkować czynności czy to działu zamówień, sprzedaży czy księgowości do konkretnych okoliczności oraz ich skutków podatkowych. To nie jest zadanie na dwa dni, zwłaszcza, że po kilku tygodniach, te wspaniałe zmiany w prawie są eliminowane, albo korygowane przez ….. gamonia. Gamonia, który dostał burę.
Panie Ministrze komu pan powierzył opracowanie i wdrożenie opodatkowanie wedle zasady reverse chargé, wyrażone w art. 17 ustawy VAT oraz związanym z nim załącznikiem? Od roku 2011 do chwili obecnej było już kilka poważnych zmian, a nie przypuszczam aby ostatnia zmiana, mękę gamonia i jego ofiar zakończyła. Takich zmian i spraw, które poważnych zmian wymagają jest wiele, bardzo, bardzo wiele. A może czas się przyznać, iż ktoś sobie z systemem nie radzi….
Czeka więc polską gospodarkę rok kolejnych zmian w podatkach, zmian zmieniających zmiany, kolejnych korekt i poprawek, i oczywiście kolejnych zapowiedzi już naprawdę rewolucyjnych zmian ….
Można te terapie testować, zmieniać, wprowadzać nowe terapie – tylko czy objęty terapią chory to wytrzyma? Ten objęty terapią to Obywatel i jego działania: gospodarka, życie, nadzieje, zdrowie, edukacja etc.
Ten poddany terapii zachowuje się najbardziej racjonalnie jak tylko się da. Wypisuje się ze szpitala i … szpital opuszcza. Ciekawi mnie kiedy personel zorientuje się, że pacjentów już nie ma…